Moje forum
Tereny Złotych Kłów => Mroczna Puszcza => Wątek zaczęty przez: Russell w Grudzień 08, 2015, 19:37:45
-
Drzewa zasłaniają niebo, jest ciemno i strasznie, nie widać słońca.
-
Po wielu godzinach szaleńczego biegu Lifehouse wreszcie dotarła wgłąb puszczy.
Osłabła przez to jeszcze bardziej, czuła się wycieńczona - być może zbliżała się kolejna zapaść?
I wtedy nagle dostrzegła to, czego szukała - frajerskiego jelenia, który tylko czekał na to, żeby rozerwać jego gardło na strzępy. Bezmyślnie puściła się pędem przed siebie i już po chwili zatapiała kły w jego miękkiej szyi.
Jeleń wydał z siebie ostatnie westchnienie i padł martwy u jej stóp. Czym prędzej zabrała się do uczty. Z niemałą rozkoszą rozrywała zębami surowe ścięgna jelenia, spijała jego gorącą jeszcze krew.
Kiedy zakończyła ów mroczny rytuał, jej oczy zalśniły czerwonym blaskiem.